Blogosfera (chociaż nie lubię tego określenia) to niesamowite miejsce. Uciekam do niego w każdej wolnej chwili. Kiedy życie codzienne wydaje się szare i przytłaczające nadmiarem obowiązków – wędrówka po ulubionych blogach daje mi niesamowite odprężenie… To miejsce lepsze, piękniejsze, bo czasem sztucznie wykreowane i nieco odrealnione. To sieć osób o wspólnych zainteresowaniach, to miejsce w którym mamy pewność, że to co robimy ma sens.
Komentarze łechtają nasze ego… Czujemy się ważni tu i teraz.
Ostatnio bardzo dużo czasu poświęcam społecznym aspektom blogowania, spowodowane jest to moim tematem pracy licencjackiej.
Motywy prowadzenia blogów, prezentowane wartości czy relacje jakie zachodzą pomiędzy blogerami a czytelnikami nurtują psychologów, socjologów i rzecz jasna pedagogów. Stąd też mój wpis, nie pasujący do pozostałych. Wyalienowany. Osamotniony.
Dla mnie niesamowite są te relacje… bezinteresowne prezenty, „wymianki”, blogowe candy… wymienianie się adresami pomiędzy pozornie nie znającymi się osobami. I ta niewidzialna nić zaufania…
Może zbyt metaforycznie napisałam, ale dla mnie taką wartość mają blogi. Inspirują, zachwycają, relaksują…
Dziękuję, że jesteście.
Niedługo minie rok odkąd dołączyłam do Waszego-Naszego blogowego świata. I gdyby nie Wy, gdyby nie to, że dzięki Wam odkryłam w sobie zamiłowanie do szycia i gdyby nie Wasze wizyty i pozostawiane ślady – zapewne by mnie tu nie było. A jednak jestem.
Dziękuję.