Ostatnie dwa tygodnie to po prostu jakiś horror... wieczny katar, kaszel, temperatura, nic nie pomaga...i kiedy myślałam, że już się podleczyłam - wszystko zaczęło się od początku...masakra.
W niedzielę poczułam się ciut lepiej i wystarczyło mi siły by uszyć coś z motywem wiosennym...